środa, 15 czerwca 2016

LAWENDOWE ŻNIWA u Kateriny :)

.... kocham ten czas gdy nadchodzi ścinanie lawendy, bo kocham lawendę o czym często powtarzam i pewnie każdy już to wie i zauważył. Moim marzeniem (zapewne nigdy nie spełnionym) jest własna plantacja lawendy z prawdziwego zdarzenia a drugie moje marzenie już bardziej realne to wyjazd na kilka dni do Francji na prawdziwe pola lawendowe i do prawdziwego raju. Pewnie nastąpi to szybciej niż mi się wydaje ale w obecnych okolicznościach na chwilę obecną jest to też niemożliwe. 
Póki co mam kilka krzaków lawendy na ogrodzie i to one cieszą moje oczy i moją duszę. Ogród niebawem przejdzie totalną metamorfozę (taki jest plan) i będą wszędzie alejki wyścielone białymi kamykami i lawendą. No ale obecnie metamorfozę przechodzi dom wewnątrz (totalne remonty na maxa i stopniowo - część pokoi już odmieniona a część jeszcze babcina) a później zewnątrz więc na ogród może będzie pora za 4 lata.. MOŻE

Zapraszam do mojego ogrodu i na moje mini żniwa :P


W moim ogrodzie rośnie kilka krzaczków, dziś zostały ścięte 3 krzaki (z czego 5 wiązanek dałam siostrze, ona też jest maniaczką ale mieszka w bloku)

tak wygląda jeden krzak, jest wielki i rozłożysty

..no to ścinamy i wiążemy w wiązeczki. Nie za duże żeby ładnie wyschło wszystko, wiążemy sznureczkiem. Ja ścinam nożyczkami.

 Juto wam pokażę jak w prosty sposób suszę moje perełki :) i jak robię wianki zielarskie :)


moja wiekowa ŻYWA altanka :))


...plan na nową jest już w mojej głowie (tuje już posadzone by już podrosły jak zacznę rewolucję)

Kalie sadzę każdego roku i zimują w garażu. 

 ...kącik pelargoniowy mamusi :)

kącik zielarski - MÓJ :) (lawenda, cząber, szałwia, melisa, mięta, oregano,  koperek, lubczyk, rukola)

...panią różę też pożegnamy, albo przemeblujemy w kącik różany - na razie koniec wycieczki :)

2 komentarze: